czwartek, 3 grudnia 2009

cymande - bra (i jest plan)


już wiem co będę wrzucał na mój blog - po prostu numery którymi chce się z Wami podzielić, aczkolwiek takie moje nie są, ale chyba mogę mimo to przekazywać je dalej w celu zapoznania się Was z nimi i ewentualnego zajarania, pod wpływem którego sięgniecie po więcej dobrej muzyki, aj? uważam że to piękna idea z mojej strony i rozpocznę tak na grubo od 2010.

co nie znaczy że i teraz nie mogę czegoś puścić, stad też okładka z ptakiem na głowie, pochodzącej z UK grupy funkowo-soulowo-afrobeatowej Cymande (czytaj se-mand-ej) i numer zatytułowany krótko ale treściwie - "Bra". kawał dobrej energii, na dzisiaj i kolejne parę dni po tym kiedy to usłyszycie i na długo potem też. usłyszałem ten numer pierwszy raz w filmie Spike'a Lee, ale nie w tym w którym Denzel gra na trąbce, ale w tym w którym Norton idzie siedzieć za dragi (bardzo polecam, "25th hour" to jest). no to do dzieła, obczajajta, a ja się zmywam bo dziś kolokwium ciężkie jak ciężka cholera

Cymande - Bra (1971)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz