czwartek, 10 lutego 2011

fred wesley and the horny horns - a blow for me, a toot for you

Fred Wesley. nie ma chyba bardziej zasłużonego puzonisty dla historii funku. grał również jazzowo, na przykład w orkiestrze Williama "Counta" Basie, no ale bardziej pamiętamy go za inne opcje. choćby za wieloletnią współpracę z ojcem chrzestym funku, Jamesem Brownem. za poznanie wówczas Maceo Parkera, z którym grał potem w ramach The Maceo Parker Bandu. wreszcie za dołączenie do wesołej gromady Parliament-Funkadelic, gdzie razem z własnym zespołem (The Horny Horns, świetna nazwa) zapewniali sekcje dęte w wielu p-funkowych przebojach. później też zdarzyło mu się na przykład wesprzeć najbardziej znanych obecnie spadkobierców funk-rockowego grania, czyli Red Hot Chili Peppers. ale wróćmy do Horny Hornsów, z którymi nagrał trzy albumy. oto tytułowy track z debiutu, czyli z wydanego w 1977 "A Blow For Me, A Toot For You" - tak, kolejna świetna nazwa. kawał pięknego funku z dęciakami grającymi pierwsze skrzypce (hmmm) - czyli to co lubimy najbardziej, albo nie wiemy, że tak to lubimy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz