niedziela, 17 kwietnia 2011

yvonne fair - love ain't no toy

Yvonne Fair (Sprawiedliwa Iwonka?) to następna świetna, aczkolwiek zapomniana, wokalistka Motownu. za sprawą światowej koncertowej kampanii wytwórni zrobiła furorę na scenach w Europie, Australii, Azji, ale nie we własnym kraju. Miller London, ówczesny wicedyrektor Motownu tłumaczy w dołączonej do reedycji jej jedynego albumu biografii, że "The Bitch Is Black" niefortunnie nie ukazało prawdziwego potencjału artystki. ja pytam jaki ten jej potencjał był, skoro już sam ten album mnie powalił? Yvonne to silna, pewna siebie na scenie i na mikrofonie kobita, mająca muzyczne wparcie wielkiego producenta, Normana Whitfileda. do tego kilka mocnych coverów, polecam ten album bardzo. no i na dodatek ten tytuł (inspirowany ówczesną modą na to słowo "bitch", patrz: "Who Is This Bitch, Anyway?" Marleny Shaw, "The Bitch Is Black" Eltona Johna) i najbardziej pikantna w historii wytwórni okładka. nie wiem jak to się nie stało klasyką

Yvonne Fair - Love Ain't No Toy (1975)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz