ale zawiódł mnie wczoraj ten Grandmaster Flash, mówię Wam. nic ciekawego nie zagrał, dużo nieciekawego (bo każdym znanego) zagrał. ja głupi liczyłem na podróż w głębiny lat osiemdziesiątych, poznawanie nieznanych mi wcześniej utworów, usłyszenie tych mi znanych w warunkach klubowych, nic z tych rzeczy. trudno, zostaje mi dalej poszukiwać samemu tego co dobre. dzisiaj na tapetę poszło Full Force - grupa r&b z oldschool rapowymi fundamentami. w przeciwieństwie do nazwy zespołu nie mam pełnej siły i nie chce mi się rozpisywać dzisiaj, tak mnie ten GMF osłabił. oto jeden z utworów zespołu z debiutanckiego albumu, oparty na bardzo znanym breaku, bo każdy chyba słynne bębny z "The Big Beat" zna i kocha
Full Force - Unselfish Lover (1985)
W ogóle ten kawałek "Scorpio" był tak słaby, że nie wytrzymałem do końca. : (
OdpowiedzUsuńco kto lubi, dla mnie moc i magia vocoderu :P
OdpowiedzUsuń