poniedziałek, 9 maja 2011

smokey robinson and the miracles - going to a go-go

z muzyką Motown Records, tą z lat sześćdziesiątych, problem jest taki (tzn dla mnie problemu nie ma, ale domyślam się, że dla wielu niesiedzących w temacie ludzi on istnieje) że te wszystkie hity, albumy, piosenki na tych albumach są bardzo podobne. The Funk Brothers, Lamont Dozier i inni taśmowo tworzyli przeboje, gwiazdy w ulic Detroit (głównie) wykonywały pod te kompozycje podobne piosenki, koniecznie ze słowem "love" w tytule. nie ma co się okłamywać że tak nie jest, ale i tak kocham tą wytwórnię i cały nurt wokół niej powstały. no i co by nie było, to i tak dużo wyjątków od reguły było. tak jak pan Smokey ze swoim zespołem, co zamiast nagrywać kolejne "love coś tam" zabiera nas na dobry melanż w miejscu, które ostanio znalazł na mieście. też bym tam wpadł, najlepiej właśnie w akompaniamencie "Going To A Go-Go"

Smokey Robinson And The Miracles - Going To A Go-Go (1965)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz