sobota, 24 kwietnia 2010

dennis edwards & siedah garrett - don't look any further

w najbliższym czasie będzie przerwa w blogowaniu. nie mogę się ostatnio zebrać do tego, nawet mimo że prowadzenie bloga strasznie absorbującym zajęciem nie jest. zajmuje mnie trochę spraw ostatnio, z męczącą uczelnią na czele. jakoś w trakcie maja wrócę z impetem, taki mam zamiar przynajmniej. na finałowy wpis kwietnia wybieram jeden z ostatnim wielkich motownowskich przebojów (drugie miejsca na listach pop i r&b Billboardu), "Don't Look Any Further" Dennisa Edwardsa (kolejny członek The Temptation gone solo) w duecie z Siedah Garrett ( z którą jeszcze nie miałem do czynienia poza tym utworem, fakt ten zamierzam zmienić w najbliższym czasie). samplowane parokrotnie w utworach hiphopowych, między innymi w "Hit'Em Up" 2Paca no i przede wszystkim w "Paid In Full" Erica B. i Rakima

środa, 21 kwietnia 2010

the o'jays - ship ahoy

utwór grupy The O'Jays bardzo niedawno publikowałem, odczułem jednak chęć zamieszczenia kolejnego przykładu ich twórczości. przykład ten na dodatek będzie pochodził z tego samego albumu co poprzednim razem. oto tytułowy numer z wydanego w 1973 "Ship Ahoy". trwa on prawie 10 minut, ale osobiście wcale tego nie odczuwam i to po naprawdę wielu odsłuchaniach. to muzyczna podróż, za pośrednictwem której przenosimy się co najmniej dwieście lat wstecz na przewożący niewolników galeon. klimat jest budowany perfekcyjnie, począwszy od przerywanego uderzeniami biczy szumu oceanu, przez melancholijny wokal, kończąc na każdym innym detalu, choćby najdrobniejszym instrumentalnym akcencie. konwencja pieśni morskiej jest tutaj naturalnie punktem wyjścia do poruszenia głębszej, egzystencjalnej tematyki. z zamieszczanych przeze mnie na blogu utworów ten jest jednym z moich absolutnych faworytów. zapraszam na pokład, "feel the motion of the ocean..."

wtorek, 20 kwietnia 2010

guru & erykah badu - plenty


wczoraj odszedł od nas Guru - członek legendarnej grupy Gang Starr, dobry raper, powszechnie uznany jako posiadacz jednego z najciekawszych głosów na scenie. o jego ciężkiej chorobie wiadomo było od dawna, informacje o śpiączce i znacznie pogorszonym stanie zdrowie dotarły do nas ponad miesiąc temu. mogliśmy być przygotowani na najgorsze, jednak co do czego - jestem jednak w szoku, że już nie ma pana Keitha Elama. zapewne wiekszość tych, którzy mieli nawet średniego stopnia przygodę z hip hopem, czują to co ja. nie zapomnimy świetnych albumów z DJ'em Premierem, nie zapomnimy kolaboracji Guru odmiennymi brzmieniowo artystami w ramach projektów z serii Jazzmatazz. "Plenty" to pochodzący z trzeciej części tego cyklu utwór nagrany z Eryką Badu, wybijający się ponad inne duety raper + piosenkarka. dialog dwojga artystów na klimatycznym jazzującym podkładzie, zapraszam
Keith "Guru" Elam (17.02.1966-19.04.2010) spoczywaj w pokoju.

niedziela, 18 kwietnia 2010

tammi terrell - what a good man he is

Tammi Terrell - soulowa wokalistka, słynąca z trzech rewelacyjnych (albo może dwóch rewelacyjnych i jednego dobrego) albumów w duecie z Marvinem Gayem, o czym wspominam już nie pierwszy i nawet nie drugi raz. wspominałem też o chorobie, z powodu której Tammi odeszła od nas młodo, w wieku 24 lat. jej twórczość z ostatnich lat życia została zebrana i na rok przed śmiercią wydana jako pierwszy i ostatni solowy album. "Irresistible" to po prostu kolejna dobra pozycja wydana nakładem wytwórni Motown, jednak pozostawiająca nas w zadumie, co by było gdyby nieszczęśliwy los tak szybko nie przekreślił obiecująco zapowiadającej się kariery artystki.... "What A Good Man He Is" nie jest żadnym moim faworytem, ani najbardziej znanym singlem. po prostu pierwszy lepszy utwór ze w całości udanego albumu. zapraszam do odsłuchu

piątek, 16 kwietnia 2010

kool moe dee - little john

Kool Moe Dee to przedstawiciel jednego z pionierskich zespołów hiphopowych - Treacherous Three, związany jest z początkami bitewnego freestyle'u, również jako jeden z pierwszych raperów zdobył nagrodę Grammy. jakby tego jeszcze było mało, jego konflikt z LL Cool J'em (generalnie poszło o, że ten drugi ponoć bezczelnie skradł styl panu KMD) był jednym z pierwszych beefów na nabierającej w tym okresie rozpędu scenie. kończąc wyliczankę zasług dzisiejszego bohatera dla rozwoju gatunku zapraszam do odsłuchu utworu "Little John" z debiutu rapera. gorzka historia chłopaka z nowojorskiego getta w przebojowej na swój sposób oprawie. po prostu kolejne wzorowe świadectwo brzmienia hip hopu z lat osiemdziesiątych, a do jego zgłębienia zachęcałem i zawsze będę zachęcał

środa, 14 kwietnia 2010

minnie riperton - lovin' you

Minnie Riperton to soulowa wokalistka pochodząca z Chicago, Illnois rzecz jasna. nie skupiając się na szczegółach jej biografii przejdźmy do najkonkretniejszego z konkretnych faktów - imponującej skali głosu przekraczającej pięć oktaw. utwór w linku poniżej będzie oczywiście materiałem dowodowym w tej sprawie. polecam sprawdzić i zastanowić się, czy wszystko to, co do tej pory uważaliście za objawy najprawdziwszego talentu wokalnego, zasługuje na ten tytuł. "Lovin' You" to największy przebój piosenkarki, pochodzi z wydanego w 1974 znakomitego albumu "Perfect Angel". ponadto utwór ten to drugi po "Yesterday" Beatlesów zdobywca szczytu listy Billboard Hot 100 nagrany bez użycia jakiejkolwiek perkusji

niedziela, 11 kwietnia 2010

macy gray - i can't wait to meetchu

ostatnio natknąłem się na singiel promujący zbliżający się nowy krążek Macy Gray i szczerze mówiąc nie zachwycił mnie specjalnie. ale za to sprawił on, że zechciałem wrócić do debiutanckiego albumu ("On How Life Is") piosenkarki, no i przypomniało mi się z jak dobrym albumem mamy tu przecież do czynienia. myślę, że możemy tu mówić o jednej z najmocniejszych neosoulowych pozycji, osobiście stawiam ją w tej kategorii obok "Baduizmu" na ścisłym piedestale. przy czym nie ma co porównywać tego z twórczością Eryki Badu, bo to zupełnie inny soul, bardziej żywy, na bardziej dynamicznej perkusji. "Do Something" z tego albumu zna wielu, "I Try" zna chyba każdy, wybieram więc niesinglowy, ale również udany utwór. zresztą całą płytę osobiście uznaję za bezbłędną, polecam przekonać się na własnych uszach, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście

czwartek, 8 kwietnia 2010

david ruffin - common man

kolejny raz The Temptations. David Ruffin to następny członek tego zespołu, ściśle związany z okresem świetności grupy (tzw "The Classic Five Era" - okres, w którym The Temptations było w swoim najmocniejszym składzie - Melvin Franklin, Eddie Kendricks, Otis Williams, Paul Williams, no i David). projekty sygnowane własnym nazwiskiem rozpoczął wydawać pod koniec lat sześćdziesiątych i nie da się zaprzeczyć, że była to największa z solowych karier członków motownowskiej grupy. "Common Man" to nie jest może największy przebój muzyka, ale liczba artystów, którzy marzą o nagraniu choć jednego takiego hitu, dąży do nieskończoności. doskonały utwór miłosny, w którym David wyraża wdzięczność, że jego ukochana ceni go za to jakim jest, oraz że nie będzie musiał się nigdy nigdy nigdy nigdy zmienić. fani Jaya-Z od razu skojarzą do czego nawiązuję

środa, 7 kwietnia 2010

the dramatics - the devil is dope

The Dramatics (znany początkowo jako The Dynamics) to kolejny z tych zespołów, których nazwy mogą się łatwo mylić między sobą. to także kolejny zespół wnoszący do muzyki soul pokłady psychodeliki - zarówno w warstwie muzycznej i lirycznej. "A Dramatic Experience" z 1973 roku to najwybitniejsze wydawnictwo grupy z Detroit, słynące przede wszystkim z przebojów "Hey You! Get Off My Mountain" i "Fell For You". grzechem jednak byłoby ograniczać znajomość tego świetnego albumu do samych singlowych utworów, pójdę zatem drogą obiektywnej selekcji, o to mój faworyt wśród muzyki autorstwa The Dramatics - "The Devil Is Dope"

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

marvin gaye - after the dance

święta trochę mnie rozleniwiły, trochę rozproszyły i tak po trochu wszystkiego w tym stylu, no ale czas wrócić do blogowania. dzisiejszy wpis nie będzie wyszukany, ale wątek Marvina Gaye'a zawsze można z powodzeniem poruszyć (przy czym pierwszy raz na Chojnito's Way prezentuję muzyka w solowym utworze). "I Want You" to mój ulubiony album muzyka, gdyż jedyny w swoim rodzaju, posiadający specyficzny, romantyczno-melancholijny klimat i zawierający w sobie pewien kompletny i udany koncept. dobrym przykładem brzmienia będzie "After The Dance" - numer tak dobry, że pojawił się na własciwym albumie w dwóch opcjach - wokalnej i instrumentalnej. patrząc na tracklistę "I Want You" to wersja wokalna pełni, o dziwo, rolę "tej dodatkowej". no ale to tą właśnie zamieszczam

piątek, 2 kwietnia 2010

labi siffre - i got the

sample w rapowych utworach bardzo często są punktem wyjścia dla moich muzycznych poszukiwań. oto kolejny przykład artysty, do którego dotarłem taką własnie drogą (i pewnie gdyby nie ona to długo jeszcze bym o tym brytyjskim muzyku/poecie nie usłyszał). Labi Siffre obracał się regularnie raczej w klimatach r&b, trochę jazzu, ale i funkowo - soulowe produkcje miewały miejsce na jego krążkach. tak jak jego chyba najbardziej znane "I Got The". pierwsza częśc utworu przywodzi na myśł "Street Is Watching" Jaya-Z, natomiast właściwy utwór został mocno wykorzystany w "My Name Is" - w pierwszym wielkim przeboju Eminema. trudno mówić tu o samplowaniu, jeśli to było praktycznie zapętlenie oryginału, ale oczywiście to "zapożyczenie" nastąpiło za pełną zgodą Brytyjczyka. Eminem i Dr. Dre musieli jednak pójść na pewien kompromis - nagrać drugą, łagodniejszą lirycznie wersję "My Name Is" dla radia i telewizji